wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 1 "Niejaki Mateo"

Nazywam się Yoshikaru

      Cześć nazywam się Yoshikaru i mam 16 lat mieszkam od urodzenia w Tokio wraz z moją mamą i bratem.Tata umarł 6lat temu ale nie chcę teraz o tym mówić.Mój młodszy brat ma dopiero 9lat, dobrze się dogaduje z nim jak i z mamą.W szkole mam kumpli ale jestem uważany za frajera ponieważ nigdy nikomu nie skopałem dupy bo nie umiem się bić, a  u nas w szkole walki to codzienność : o dziewczynę, kasę, popularność albo tak sobie aby się sprawdzić, jest to dla mnie trochę idiotyczne może dlatego, że sam nie lubię się bić.
          W szkole nękał mnie pewien chłopak który według kolegów był ciotą ale miał ekipę która pomagała mu jeśli miał problem.Pewnego razu wracając do domu złapali mnie do ciemnego kąta aby mnie pobić, pomyślałem że nie mogę być frajerem i będę się bronił więc uderzyłem w twarz tego który mnie prześladował upadł na ziemie i nie ruszał się jego koledzy zaczęli mnie bić ale na szczęście przechodził tędy jakiś koleś, miał średnio 30lat wyglądał na zadbanego lecz twarz miał groźną, był umięśniony i wyglądał na takiego który nie raz obił komuś buźkę podszedł do jednego z ekipy i uderzył go tak mocno, że ten stracił przytomność pozostałych złapał i powiedział "lej frajerów ja ich przytrzymam" wiec bez wachania strzeliłem jednego i drugiego tak mocno że myślałem że połamałem dłoń. Koleś który uratował mi skórę zabrał mnie na   sushi które bardzo lubię, wtedy zaczęła się nasza rozmowa która zmieniła moje życie.
- Jak się nazywasz chłopczyku
- Jestem Yoshikaru a pan??
- Mówią na mnie Mateo chociaż nazywam się Makudo
- Miło mi pana poznać, chciałbym panu bardzo podziękować za ratunek gdyby nie pan cienko byłoby ze mną
- Po pierwsze nie mów do mnie Pan bo czuje się staro mów mi Mateo tak jak wszyscy a po drugie nie ma sprawy nie lubię cwaniaków którzy wyskakują na jednego całą bandą
- Wiesz Mateo to była moja pierwsza prawdziwa walka
- Muszę ci powiedzieć, że mimo iż pierwszy raz walczyłeś wiesz jak pierdolnąć
- Dzięki po prostu poszedłem na żywioł, a ty gdzie nauczyłeś się tak bić
- Kiedyś byłem zawodowym karateką
- Dlaczego dalej nim nie jesteś
- Kiedy byłem młody byłem bardzo silny jak na swój wiek i pewnego razu gdy mój ojciec bił moją matkę pobiłem go tak, że niestety zabiłem go i wtedy postanowiłem porzucić karate, całe szczęście nie miałem z tego problemów bo było to w obronie matki i dzięki niej nie poszedłem siedzieć.
- To straszne 
- Nie szkoda mi śmiecia tyle co się przez niego nacierpiałem
- A teraz czym się zajmujesz??
- Uczę w szkole "Yamata" mało kto wie o tej szkole ale uczą tam mistrzowie każdej z sztuk walki jeśli chcesz to wpadnij do nas napisze ci gdzie to chętnie cię wytrenujemy
- Zastanowię się
- Dobra Yoshikaru będę spadał jutro ciężki dzień
- Cześć  Mateo 
       Po pogawędce z Mateo miałem dużo do przemyślenia na temat walk, aby się ich uczyć, żeby bronić najważniejszych dla mnie i ,aby uczynić świat choć trochę lepszym broniąc słabszych nękanych bez powodu.
1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz